O "Tęczy" słów kilka

21 września 2008

W Polsce działa wiele różnego typu grup folklorystycznych, które próbują zachowywać pieśni, tańce, obrzędy i zwyczaje

poszczególnych regionów - rzeczywistość, która we współczesnym życiu często nie ma już miejsca. Zainteresowało mnie to, jak wygląda na co dzień życie zespołów prezentujących folklor na scenie. Miałam okazję poznać jedną z takich grup - Zespół Ludowy Tęcza.

Tęcza jest zespołem śpiewaczek (w większości starszych osób, choć są też dwie przedstawicielki młodego pokolenia) i jednego śpiewaka z Nowej Woli, wsi położonej blisko Warszawy. Oprócz osób mieszkających w Nowej Woli (albo w wioskach okolicznych) z dziada pradziada, uczestnicy zespołu zamieszkali na tym terenie pochodzą z najróżniejszych obszarów Polski - między innym z Lubelskiego, Krakowskiego albo ze Śląska. Najczęstszym powodem przesiedleń było zamążpójście. Na pytanie, czy członkowie zespołu są emocjonalnie związani z piosenkami ze stron ojczystych odpowiadali przecząco. "Wszystkie piosenki mi się bardzo podobają, czy to jest ludowa, pogrzebowa, patriotyczna, czy weselna. Zespół jest dla mnie wszystkim. Ja tym żyję! Ja wszystko zostawię a tam pójdę" wytłumaczyła mi jedna pani, a druga dodała: "My czekamy tego dnia w tygodniu, żeby się spotkać razem i porozmawiać i pośpiewać. W tym wieku to jest cała nasza rozrywka. Bardzo lubimy te ludowe piosenki, ale oczywiście śpiewamy wszystkie".

Zespół pracuje pod kierunkiem dwóch młodych muzyków (skrzypka Tomasza Nowaka i akordeonisty Grzegorza Toporowskiego), mających wykształcenie wyższe muzyczne. Członkowie, z pojedynczymi wyjątkami, są przedstawicielami średniego i starszego pokolenia. Śpiewają ludowe, patriotyczne i religijne piosenki z Mazowsza, jak też z innych regionów Polski. W repertuarze mają również sceniczny pokaz wesela wilanowskiego. Materiał muzyczny jest wyszukiwany (a czasami nawet opracowywany) przez dawnych i obecnych instruktorów. Kobiety i mężczyźni noszą na występach strój wilanowski - strój, który już w Polscy prawie nie jest znany i na festiwalach ludowych wiele osób z zainteresowaniem pyta, skąd on pochodzi. Do niedawna zespół używał innego stroju, stanowiącego bardziej autorską impresję na tematy ludowe. Nowy strój zespół otrzymał z Gminnego Ośrodka Kultury w Lesznowoli.

Warto podkreślić, że prawie wszyscy członkowie zespołu mieli już wcześniej kontakt z muzyką w chórze szkolnym, lub chórze kościelnym. Mało kobiet uczyło się grać na instrumencie. "Grałam na skrzypcach, trochę na mandolinie, akordeonie, pianinie i na organkach" - opowiadała mi jedna z pań. Niestety ojciec późnej nie zgodził się, żeby jego córka była muzykiem. "Ja pragnęłam tego strasznie, bo muzyka w moim sercu grała zawsze(...), ale uczyłam się sama z słuchu i grałam nawet raz na weselu!". Widocznie w lokalnej kulturze nie wypadało, żeby kobieta grała na instrumencie muzycznym. Dla nich był zarezerwowany śpiew.

Bardzo ważne dla zespołu są festiwale i konkursy muzyki ludowej. Członkowie "Tęczy" twierdzą, iż jest ciekawym wyjechać z wioski, uciec od codziennego życia, poznać inne regiony i czasami zawrzeć serdeczną przyjaźń z członkami innego zespołu. Ponadto Tęcza jest bardzo dumna, że ma na występach możliwość prezentować swoje umiejętności: "Dla nas to jest wielka radość! Dla nas to jest szał, że nas jeszcze ktoś doceni". Swoje piosenki śpiewają z dużym zapałem i jestem zawsze zadziwiona perfekcją niektórych kobiet: "Zawsze jest trema, zawsze się boję. Ja się modlę przed tym zawsze, przed występami i przed festiwalem, to ja ze dwa miesiące, to ja już się modlę... żeby tylko zespół wypadł dobrze. Nie ważne, czy to będzie nagroda, tylko żebyśmy dobrze wypadły, żebyśmy zostały zauważone". Moim zdaniem Tęcza trzyma starszych członków przy życiu. Wdowy znajdują tam koleżanki, rozrywkę i kontakt z kulturą. Każda czuje się w Tęczy potrzebna. Mają świadomość, że zachowują tradycje i chętnie przekazują ich wiedzę młodszemu pokoleniu, które ma niestety często inne zainteresowania. Przeciwnicy takich i podobnych zespołów (do których czasami należą także sąsiedzi i bliscy śpiewaków Tęczy) mówią, że śpiewanie jest stratą czasu, że trzeba pracować, a nie zajmować się kulturą. Ale przeciwne zdanie mają członkowie Tęczy: "Tęcza jest odskocznią od mojej pracy, bo ja jestem rolnikiem. My mamy gospodarstwo i wiadomo - wiąże się z tym ciężka praca. A do Tęczy, sądziłem, że w ogóle, jak będę należał do Tęczy, będę wykonywał mniej pracy i okazało się, że jest odwrotnie. Właśnie kiedy człowiek odpocznie, wtedy nie jest ‘workoholikiem’ i ma jeszcze więcej energii".

Po bliższym poznaniu zespołu uświadomiłam sobie, że prezentacja i zachowanie pieśni ludowych nie jest dla większości członków Tęczy najistotniejszym czynnikiem działalności w zespole. Folklor jest dla nich głównie pretekstem do spotkań, wyjazdów i udziału w życiu kulturalnym. Czy to oznacza, że pieśni ludowe mają dla nich znaczenie drugorzędne? Czy bez pomocy instruktorów w ogóle ktoś jeszcze by je śpiewał?

Tereza Böhme

o